Kiedy  nasze dzieci są małe malutkie – świata poza nami nie widzą. Taka prawda. Czy to dobrze, czy źle – te już nie nam oceniaćJ. Oczywiście warto pamiętać, że my też potrzebujemy dla siebie nieco czasu – poza czasem dla malca. Ale ważne tutaj jest to, że trzeba się z faktu bycia autorytetem dla naszego brzdąca cieszyć, bo niestety za chwilę wszystko może ulec zmianie…

Kiedy nasze podrośnięte nieco dziecię przekroczy próg przedszkola – nasz autorytet spada powoli z piedestału. Nie jest to jeszcze taki bolesny upadek, ale zdanie Pani Ani/Joasi/Zosi/Iwonki jest zdaniem bardzo ważnym, a Pani Ania/Joasie/Zosia/Iwonka zaczyna dla naszego brzdąca być wzorem do naśladowania. Uwaga: pod warunkiem, że nasze dziecko lubi swoja Panią wychowawczynię.

Pójście naszego malca do szkoły to już przełom nie do pobicia. I to czasami bolesny dla rodziców przełom, bo okazuje się, że jak Pani Ela powie, że kura pisze się przez „O” bo wymienia się na kogut, to żadne argumenty rodzica nie podważą tego faktu. Rodzic się nie zna i już. I tu znowu niezwykle ważne są relacje nauczyciela z dzieckiem, jego podejście, budowanie atmosfery w klasie. W tym momencie nauczyciel może zrobić dwie rzeczy: albo ten autorytet wykorzystać in plus albo in minus. Niezależnie jak to zrobi – konsekwencje (te dobre lub te złe) będą ponosić nasze dzieci.

Kiedy nasze malutkie maleństwo (takie 10 letnie) idzie do 4 klasy znowu dostrzegamy powolny proces zminy, który zaowocuje pełnymi zbiorami na przełomie 12/13 roku życia. Dla naszych dorastających pociech najważniejsza bowiem staje się grupa rówieśnicza. Dlatego nauczyciele tak bardzo narzekali w pierwszym okresie funkcjonowania gimnazjów, że nie mogą sobie z naszymi dziećmi poradzić. Potem już się nauczycli. Bo oprócz tego, że dla naszych dzieci ważni sa rówieśnicy, to mądry pedagog – przewodnik, który potrafi zarazić uczniów swoimi pasjami – też staje się dla poszczególnych osób ważny. W tym okresie rodzice mogą też nieco przechytrzyć swoje przebiegłe  dziecko. Mogą otoczyć je mądrymi innymi dorosłymi (jak trener, drużynowy, czy dobrzy znajomi). Bo marzenia o tym, że nasi nastolatkowie będą się nam zwierzać ze swoich pierwszych zawodów miłosnych, czy sukcesów szkolnych – musimy schować jeszcze na jakiś czas głęboko pod łóżko.

Kiedy młodzież idzie do liceum autorytety zaczyna już wybierać bardzo świadomie. Niekiedy są to długie i zawiłe poszukiwania, których logikę trudno odgadnąć, ale autorytety z tego okresu mocno kształtują osobowość naszego dziecka powoli stającego się niezależnym dorosłym. 

Dopiero, kiedy nasze kiedyś malutkie dzieci, wejdą w dorosłość, założą (lub nie) swoje rodziny – możemy liczyć, że uda nam się odgrzebać dawno zakurzone pudełko z napisem autorytet spod łóżka. I nacieszyć się jeszcze trochę tym, że nadarzył się jeszcze taki czas, kiedy nasze dzieci – dorosłe już dzieci – postrzegają nas jako autorytet i godnego rozmów partnera.