Covidowy świat mocno zaburzył życie naszych nastolatków. I chociaż coraz więcej się o tym pisze, to mam wrażenie, że wciąż za mało… W wielkim skrócie, ale też próbując to poukładać taką oto tabelkę przygotowałam:

Przed pandemią

W czasach pandemii

Krótki opis

Co my jako dorośli możemy zrobić

Dzieci i młodzież wychodzili (w miarę) regularnie do szkół

Nie wychodzą do szkoły

Nawet jeżeli szkoła była źródłem frustracji i podnosiła poziom stresu – była miejscem kontaktu z rówieśnikami i oderwaniem od domowej rzeczywistości

Jeżeli jest szansa na zajęcia pozalekcyjne poza domem – wyganiać ile się da…

Regularny kontakt z rówieśnikami twarzą w twarz

Kontakt internetowy

Niezależnie od wszystkich achów i ochów nad perspektywami, które daje kontakt przez Internet, to kontakt twarzą w twarz powoduje wytwarzanie się oksytocyny, a ta redukuje stres

Szukać okazji, by nasi nastolatkowie spotykali się z rówieśnikami

Dużo internetu

Jeszcze więcej internetu

Jeżeli przed pandemią mogliśmy choć trochę limitować naszym nastolatkom dostęp do Internetu – obecnie nie bardzo mamy argumenty, bo oni – mówiąc, że jest to ich źródło wiedzy, rozrywki i relacji mówią w 100% prawdę

Tworzyć sytuacje będące alternatywą dla internetowego świata (tak, wiem, to nie jest wcale takie proste), A jak się nie da, to w pierwszej kolejności zainteresować się tym internetowym światem z perspektywy ciekawości – oni tam naprawdę nie tylko grają i biegają po mediach społecznościowych

Młodzież miała czas bez dorosłych

Dorośli bardzo często siedzą na głowie nastolatków

Szkoła, samotne powroty do domu, wyjścia „na miasto” były czasem bez rodziców. Teraz pozostało im korzystanie z przesuniętego zegara biologicznego oraz zamknięcie w pokoju (jeżeli mają takie warunki)

Jak już się da nawiązać bliższy kontakt z zamkniętym światem naszych nastolatków, to trzeba pamiętać, że co za dużo to niezdrowo. Możemy trochę sami na tym skorzystać i przypomnieć sobie o tym, co sami kiedyś lubiliśmy robić… SAMIJ

Duża labilność emocjonalna

Jeszcze większa labilność emocjonalna i zwiększona reaktywność

24 h na dobę w tym samym otoczeniu z tymi samymi ludźmi z którymi trzeba przebywać tylko dlatego, że trzeba (no bo są rodziną) może powodować nadmierny wzrost reaktywności, wybuchów irytacji, złości lub zamykania się w sobie, no bo ile można…

Najpierw uzbroić się w zbroję przeciwpancerną i dobrą tarczę przeciwko gromom ciskanym z oczy i salwami zarzutów oraz kłótni. A potem znad tej tarczy i zbroi zobaczyć młodego człowieka, którego świat nagle został drastycznie zmieniony i w którym nie do końca potrafi się odnaleźć. Wyłączyć tryb Ja WIEM LEPIEJ i przełączyć na: TEŻ SIĘ W TYM GUBIĘ

Niewyspanie, problemy z koncentracją

Jeszcze większe niewyspanie i jeszcze większe problemy z koncentracją

Jak wrócimy do punktu, że czas nocny może być jedynym czasem bez rodziców, to możemy łatwo wytłumaczyć, skąd to niewyspanie. A co do problemów z koncentracją – brak bezpośrednich interakcji, znużenie monotonią ciągłego przebywania przed monitorem, monotonia otoczenia i mała zmienność postawy ciała tłumaczą chyba wystarczająco dużo…

Pozwolić im wieść nocny tryb życia, choć niektórzy dają się przekonać, że 2 godzina to odpowiednia pora na sen.

A co do koncentracji – jak się da – spędzać weekendy wspólnie poza domem, zadbać o zdrową dietę i trochę wymuszonego ruchu (wieszanie prania czy wyrzucanie śmieci to taka namiastka ćwiczeń fizycznych – tylko trzeba pamiętać o punkcie ze zbroją i tarczą)

Duża liczba młodych ludzi cierpiących na depresję

Rosnąca lawinowo (na podstawie liczby rodziców i młodzieży zgłaszających się do gabinetów psychologicznych i terapeutycznych) liczba nastolatków doświadczających zaburzeń ze spektrum depresji

Tu warto sięgnąć po pomoc specjalisty, ale zanim to nastąpi (a terminy na wizytę u psychiatry dziecięcego bywają bardzo odległe), to szukać drobnych rzeczy, w których nasi nastolatkowie są ekspertami i im o tym mówić, nie wyręczać w codziennych czynnościach, ale też nie grzmieć gromkim głosem, że przecież wystarczy chcieć…

Usiąść, poczytać wspólnie jakąś książkę, posłuchać wspólnie muzyki, wyciągnąć album ze starymi zdjęciami… Zatrzymać się obok i przy nastolatku…

Ostatni punkt jest bardzo szczególny… Coraz więcej nastolatków bywa doświadczonych przez depresję. Nie ma reguły, dlaczego staje ona na drodze właśnie naszego dziecka. Ale udanie się po pomoc do specjalisty nie jest wstydem. Jest tym samym co pójście po poradę do prawnika, kiedy nie umiemy poruszać się po meandrach prawa… Nie jest oznaką słabości. A może być czymś, co uratuje naszemu dziecku życie…