Za nami Dzień Dziecka. Dzień pełen szaleństw w sklepach z zabawkami, kinach cukierniach i innych restauracjach gdzie zabiera się dzieci tylko na wyjątkowe okazje. I bardzo dobrze, dzieciom też się coś od życia należy. Można pozwolić na obżarstwo cukrowe i kubek coli. Ale czy na co dzień potrafimy dzieciom odmawiać? Umiemy powiedzieć ,,nie” kiedy prostu tak sądzimy. Kiedy dziecko prosi o kolejną bajkę, kolejnego loda lub cukierka a my wiemy, że to nie jest dla niego dobre, mówimy po prostu ,,nie”. Szczere NIE ma dużo więcej wartości niż TAK powiedziane tylko dlatego, że tak jest łatwiej, prościej i unikniemy kolejnej awantury. Kiedy mówimy dziecku NIE, mówimy jednocześnie TAK sobie, swoim potrzebom lub wartościom. Pokazujemy dziecku, co jest dla nas ważne. Nawet jeśli jest trudno i ciężko przyjąć mu naszą perspektywę. Chyba lepiej, żeby maluchy nauczyły się od nas, jak to jest czuć, kiedy nie na wszystko się zgadzamy, jak argumentować i negocjować. Podwaliny asertywności łatwiej zdobywać w domu niż dopiero w przedszkolu lub szkole. Ja też chcę, żeby moje dzieci umiały odmówić, jeśli nie będą się z kimś zgadzać. A jeśli ja ich tego nie nauczę to kto? Oczywiście biorę pod uwagę, że to nóż obusieczny. Ja je nauczę mówić ,,nie”, one będą coraz częściej mówiły ,,nie” do mnie. I choć na co dzień zdarza mi się o tym zapominać, to ogólnie cieszę się, że potrafią mówić ,,nie”, ponieważ za ,,nie” kryje się jakieś ,,tak” dla nich samych. Mam nadzieję, że dzięki temu w przyszłości moje dzieci będą miały w sobie tyle odwagi, żeby powiedzieć ,,nie” za każdym razem, kiedy tak myślą. Ja jeszcze jestem w drodze.