Przeglądając wpisy na fejsbukowych grupach czytam o różnych domowych sytuacjach. Najczęściej – z racji zainteresowań – trafiam na wpisy rodziców (częściej mam) uskarżających się na przeróżne sytuacje: a to dziecię, które nie chce jeść, a to młodzieniec, który udaje, że nie słyszy próśb o wyniesienie śmieci, a to rodzeństwo, które od razu po wejściu rodziców do domu zaczyna kłócić się, jakby specjalnie czekało z rozpoczęciem walki, aż ktoś z dorosłych przekroczy próg (prawdę mówiąc, sama miałam taką strategię z bratem). Często są to smutne wpisy, czasem pełne rozpaczy, czasem złości… Najczęściej wyczuwa się w nich troskę o dziecko, czasami przebija potrzeba wsparcia, rozwiania wątpliwości czy usłyszenia kilku słów zrozumienia.
A gdyby tak zacząć od siebie… I to z dwóch, wydawałoby się różnych stron.
Po pierwsze od poszukania odpowiedzi na kilka istotnych pytań:
- dlaczego tak bardzo mi na tym zależy?
- co moje dziecko chce mi pokazać zachowując się w ten określony sposób?
- jakie emocje budzi we mnie to zachowanie?
- czy to, na czym mi zależy mogę uzyskać w inny sposób, a jeżeli tak, to w jaki?
- czy tak, jak do dziecka zachowałabym się/zachowałbym się w stosunku do kogoś dorosłego? a jeżeli nie, to jak inaczej wyglądałoby moje zachowanie?
Po drugie od poszukania odpowiedzi na kilka kolejnych, a równie ważnych, pytań:
- kiedy ostatni raz zrobiłam/zrobiłem coś dla siebie?
- jak mogę o siebie zadbać?
- czy poza rolą mamy/taty mam przestrzeń na jeszcze inne role? na jakie i jak się w tych rolach czuję?
- co poza moim dzieckiem jest dla mnie ważne w życiu?
- czy chciałabym/chciałbym, żeby moje dziecko tak dbało o siebie, jak ja dbam o siebie teraz, czy mogę powiedzieć, że patrząc na mnie uczy się, że JA jest ważne?
I jeszcze: rodzicom, którzy przychodzą do nas na warsztaty lub sesje zadajemy bardzo często jedno jedyne pytanie na początek: kiedy ostatni raz mieliście czas dla siebie? Kiedy byliście na randce?
Ciekawe, które z tych pytań są dla Was szczególnie ważne i jakie byłyby Wasze odpowiedzi?:)